"Brzydka siostra" to film, który podejmuje znany wszystkim motyw baśni o Kopciuszku, lecz przedstawia go w zupełnie nowym, mrocznym świetle. Emilie Blichfeldt, norweska reżyserka, zrobiła z tego opowiadania pełnometrażowy debiut, który można określić jako prawdziwy horror w kontekście dyktatu piękna. Film śledzi losy Elwiry, dziewczyny żyjącej w cieniu swojej przyrodniej siostry, Agnes, która jest ucieleśnieniem piękna i idealności. Elwira, odczuwając głęboką frustrację i zazdrość, postanawia zrobić wszystko, by zaznać lepszego życia u boku księcia.
Blichfeldt sprytnie wplata wątki body horroru, przypominając stylem najciemniejsze baśnie braci Grimm oraz czerpiąc z kina mistrza tego gatunku, Davida Cronenberga. Niewątpliwie, jest to opowieść o obsesji dążenia do doskonałości, która przybiera postać niemalże groteskową i przerażającą. Kino kostiumowe, w którym Elwira dąży do sukcesu i akceptacji, doskonale wpasowuje się w dyskusję na temat współczesnych standardów piękna i toksycznych wzorców kreowanych przez społeczeństwo.
Film zasługuje na wyróżnienie, szczególnie dzięki doskonałej roli Lei Myren, która wciela się w postać Elwiry, oraz exemplarnemu przedstawieniu tła przez Theę Sofie Loch Næss jako czarującej Agnes. "Brzydka siostra" to nie tylko horror - to emocjonalna podróż, eksplorująca ciemne zakamarki ludzkiej psychiki i obsesji z pięknem, zmuszająca widza do refleksji nad granicami, które jesteśmy w stanie przekroczyć w dążeniu do akceptacji i miłości.