"Listy do M. Pożegnania i powroty" to kolejna odsłona popularnej serii komedii romantycznych, która od lat przyciąga widzów swym ciepłym i pełnym humoru klimatem świątecznym. Tym razem akcja filmu skupia się na kilku głównych wątkach pełnych niespodziewanych zwrotów akcji, rozgrywających się w czasie Bożego Narodzenia.
Główny bohater, Mel (grany przez Tomasza Karolaka), ambitnie rozwija swoją firmę dostarczającą świąteczne radości, ale staje przed wyzwaniem zorganizowania wigilijnej kolacji, co okazuje się trudniejsze, niż przypuszczał. W młodszym pracowniku, Grześku (Pietruczuk), Mel widzi odbicie swoich dawnych błędów młodości i postanawia uchronić go przed popełnianiem tych samych pomyłek. Jest to dość typowy motyw dla tego gatunku filmowego, ale jego przedstawienie z charakterystycznym dla serii humorem i ciepłem może być dla widzów nadal atrakcyjne.
Równolegle Karina (Agnieszka Dygant) i Szczepan (Piotr Adamczyk) pragną spokojnych świąt, jednak ich plany krzyżuje wyciek w mieszkaniu, który prowadzi do zabawnych niespodzianek, zwłaszcza gdy w ich progi zawita niecodzienna para - Lucek (Andrzej Chabior) z japońskim znajomym. Historia ich zmagań z żywiołem i niespodziewanymi gośćmi wnosi sporą dawkę komedii i chaosu, wpisując się w dobrą tradycję świątecznych zawieruszeń.
Z kolei Wojciech (Zbigniew Malajkat), po powrocie z Londynu, nieoczekiwanie spotyka Ewę (Magdalena Walach), co może odmienić jego życie i stać się początkiem nowej relacji. Ich historia dodaje filmu nieco refleksyjnego charakteru i odrobiny romantycznego napięcia, które są niemal obowiązkowe w tego typu produkcjach.
Wreszcie Mikołaj (Maciej Stuhr), w marszu przez miasto, wplątuje się w sytuacje, które przypominają o wartości rodziny i świątecznych tradycji. Wszystko to splata się wokół Ignasia, małego synka Doris i Mikołaja, który dzięki swej dziecięcej determinacji i ciekawości staje się jedną z bardziej uroczych postaci filmu.
"Listy do M. Pożegnania i powroty" to zatem ciepła, pełna nostalgii i komedii opowieść o magii świąt, która przypomina, że świąteczne niespodzianki mogą wywrócić życie do góry nogami, ale też je ubogacić. Choć fabuła może wydać się schematyczna i przewidywalna, to jednak miłośnicy serii i gatunku z pewnością odnajdą w niej świąteczny urok i mnóstwo serca. Film, jak zawsze, mierzy się ze stosunkowo niskimi ocenami, co wskazuje na pewien deficyt innowacyjnych rozwiązań, ale jego zamiłowanie do prostej, lecz ciepłej narracji pozostaje jego największym atutem.