W filmie "Na zaginionych ziemiach", reżyserowanym przez Paula W.S. Andersona, przenosimy się do świata pełnego magii i niebezpieczeństw, adaptowanego z opowiadania słynnego George’a R.R. Martina. Produkcja daje nam okazję podziwiać Millę Jovovich w roli potężnej czarodziejki Gray, której zadaniem jest odnalezienie magicznej mocy pozwalającej na przemianę w wilkołaka. Misja, której się podejmuje, jest zlecona przez głodną miłości królową i prowadzi przez groźne pustkowia fantastycznego świata zaginionych ziem.
Czarodziejka, wyruszająca na swoją epicką wyprawę, nie jest sama – towarzyszy jej tajemniczy przewodnik Boyce, grany przez Dave'a Bautistę. Postać Boyce'a dodaje filmowi dodatkowej głębi, tworząc dynamiczny duet, który musi stawić czoła licznym niebezpieczeństwom. Wspólnie próbują przeżyć w krainie pełnej demonów i innych nieznanych, przerażających istot, które kryją się niemalże na każdym kroku.
Choć opowieść brzmi obiecująco, to ocena filmu – 4 na 10 według 198 użytkowników – sugeruje, że efekt końcowy nie zaspokoił oczekiwań widzów. Możliwe, że zabrakło rozwinięcia niektórych wątków czy pogłębienia postaci, co mogłoby sprawić, że ten epicki świat zostałby bardziej porywająco przedstawiony. Relacje między postaciami, dialogi czy rozwój akcji mogą pozostawiać wiele do życzenia w porównaniu do bogatego uniwersum wykreowanego przez Martina w literaturze.
Jednakże dla fanów gatunku fantasy i tych, którzy cenią sobie akcję oraz charakteryzację wynikającą z solidnego aktorstwa, "Na zaginionych ziemiach" może okazać się na swój sposób wciągającym doświadczeniem, przynajmniej w kontekście wizualnych efektów specjalnych czy atmosferycznych scenerii. Film stara się przenieść widza do zupełnie innego, magicznego świata, co mimo pewnych niedoskonałości, może być warte uwagi podczas sobotniego wieczoru z fantasy.