"Rodzice kontra duch" to film, który oferuje nietypowe połączenie horroru z elementami komedii i dramatu. Opowiada historię dwóch młodych mężczyzn, Josh (w tej roli Brandon Flynn) i Rohan (Nik Dodani), którzy chcą przedstawić sobie nawzajem swoich rodziców podczas weekendowego wypadu na wieś. Plan wydaje się idealny, jednakże sytuacja szybko się komplikuje.
Na początku filmu widzowie mają możliwość obserwacji dynamicznej interakcji między dwoma parami rodziców. Sharon (Edie Falco) i Frank (Brian Cox) reprezentują bardziej tradycyjne podejście do życia, co staje się źródłem napięć z bardziej wyluzowaną parą - Liddy (Lisa Kudrow) i Cliffem (Dean Norris). Już na tym etapie film przykuwa uwagę dzięki doskonałej chemii między aktorami oraz zabawnym dialogom, które dodają lekkości fabule.
Jednakże, prawdziwe wyzwanie zaczyna się, gdy okazuje się, że ich wynajęty dom jest nawiedzony. Reżyser Craig Johnson, znany ze swojego zdolności do łączenia różnych gatunków, zręcznie buduje atmosferę niepokoju z każdym kolejnym odkryciem mieszkańców domu.
Mimo że "Rodzice kontra duch" jest klasyfikowany jako horror, nie brakuje w nim elementów komediowych, które równoważą napięcie. Efekty specjalne stoją na przyzwoitym poziomie, chociaż czasami można odnieść wrażenie, że scenariusz mógłby bardziej pogłębić zarówno tajemnicę nawiedzonego domu, jak i relacje między bohaterami.
Film zdobył umiarkowane opinie od widzów, co odzwierciedla ocena 5 na podstawie 31 głosów. Możliwe, że część widzów spodziewała się bardziej mrożącego krew w żyłach seansu horroru niż propozycji o charakterze bardziej relaksującym, z dodatkiem dreszczyku i humoru. Mimo to, "Rodzice kontra duch" może stanowić ciekawą propozycję dla tych, którzy szukają czegoś nietypowego i są fanami subtelniedozwolonych komedii grozy.